może nie?

No to się przeprowadzam. Decyzja została podjęta, a cała przeprowadzki sprawa z wszelkich stron obejrzana i na ostatni guzik dopięta.

No może jednak nie na ostatni. Ale na ostatni są te najważniejsze rzeczy i najważniejsze kwestie. Harpagan i jego podróże. Dalsze kształcenie Zu. Pewne umowy i zobowiązania. Reszta to wciąż nasze starania. Aby nie wydać ani jednej złotówki za dużo. Cenimy się ostatnio. Ojjj, cenimy.

Ja na ten przykład się wyceniłam ostatnio drożej niż zwykle. I powiedziałam mężczyźnie z efektem "wow!", że mi się w końcu należy sprzątaczka. Zu się nalezy tae kwondo, czy jak to się tam pisze, no w końcu z mamą trenuje boks.

Nie ma z nami łatwo. Nie ma z nami łatwo nikt. Ale z drugiej strony na dwie takie panny, jak Zu i ja zasługuje nie byle kto. W końcu widziało się to, co się brało. Może nie?

Może Zu wtedy nie było na świecie, ale genów nie oszukasz, nie ma jak. A ze mnie zawsze była szuja.


Komentarze

Popularne posty